Godkowie
Publikacje

By kominek był ciepły

Marmury, piaskowce, granity, a może tradycyjne kafle? Inwestorzy, którzy zdecydowali się na montaż kominka w swoim domu stają przed nie lada dylematem – czym obłożyć wkład kominkowy, by nie tylko cieszył oko i był ozdobą domu, ale by przede wszystkim współgrał z wkładem kominkowym i dawał ciepło.

Adam Bojda z firmy „KamTex” z Brennej, zajmującej się wydobyciem i obróbką kamienia, jak również montażem i obudową kominków mówi, że klienci najczęściej wybierają marmury, granity, trawertyny i piaskowce. - Rozpiętość cen jest ogromna, od kilkuset złotych do kilku tysięcy za metr kwadratowy surowca. Inwestorom najbardziej podoba się połączenie piaskowca żółtego z płytami granitowymi lub marmurowymi. Są to bardziej nowoczesne kominki niż tradycyjne. Wiele osób chce, by zajmowały jak najmniej miejsca w pomieszczeniu i myślą już o tym na etapie projektowania domu. Robimy też sporo kominków na zewnątrz czy przydomowych wędzarni – mówi Adam Bojda.

O zaletach kominków i pieców szamotowych, obłożonych kaflami, przekonują z kolei Beata i Janusz Godkowie z Mnicha, właściciele firmy „Godkowie” którzy starają się odbudować bogate tradycje zduńskie, z jakich słynął niegdyś nasz region. Doświadczenia czerpią z Austrii, Czech i Słowacji, a podczas organizowanych przez siebie szkoleń starają się przekonać do budowy pieców kaflowych jak najwięcej osób. Zachęcają do wykorzystywania nowych i ekonomicznych rozwiązań przy budowie kominków.
- Promujemy na przykład zastosowanie kanałów szamotowych, które wydłużają drogę przejścia spalin z wkładu kominkowego do komina, dzięki czemu odzyskujemy dużą część darmowej energii, która ogrzewa nasz dom. Ciepło płynie nie tylko za pośrednictwem szyby wkładu kominkowego czy kratek, ale z całej powierzchni kominka grzewczego, obudowanego płytami szamotowymi. Celem budowy takiego pieca jest uzyskanie maksymalnej ilości energii przy minimalnej ilości drewna. W niektórych typach naszych kominków spala się nie więcej niż dwanaście kilogramów drewna na dobę – przekonuje Janusz Godek. - Dodatkowym atutem szamotowych kominków jest to, że do dwunastu godzin po spaleniu drewna kominek jest nadal ciepły. To takie ciepło jak z babcinego pieca. Chcemy wrócić do tradycji – dodaje Beata Godek.

Można to porównać do uczucia, jakie zna chyba każdy narciarz, który prosto z ośnieżonego stoku wchodzi do schroniska i otacza go przyjemne ciepło, które rozchodzi się po całym ciele. Czuje się błogo i to nawet przed wypiciem pierwszej herbaty, nie mówiąc już o czymś mocniejszym. Źródłem dobrego samopoczucia jest najczęściej właśnie piec kaflowy. Daje poczucie przytulności, a przyjemne ciepło, które przenika przez kafle, porównywane jest do promieniowania słonecznego.

Fachowcy mówią także, że myślenie o kominku trzeba zacząć od... drewna. Powinno ono schnąć przynajmniej rok nim trafi do kominka, bo wtedy dłużej się pali i jest bardziej kaloryczne. Najlepsze jest twarde drewno - buk, brzoza. Gatunek palonego drewna, jego wilgotność i obecne w nim zanieczyszczenia mają istotny wpływ na ilość uzyskanego ciepła. Trzeba pamiętać, że świeże drewno trudno się pali i zanieczyszcza sadzą kominek oraz przewody dymowe, a jego wartość opałowa jest około 15 procent mniejsza niż drewna suchego. Nie należy spalać w kominku drewna impregnowanego, pokrytego lakierem czy płyt wiórowych, nie mówiąc już o odpadach i śmieciach, ponieważ materiały te spalane w niskiej temperaturze wydzielają trujące gazy. Gdzie drewno przechowywać i suszyć? Najlepiej w szopie ze szczelnym dachem i przewiewnymi ścianami, albo przy ścianie budynku po stronie słonecznej i przewiewnej. Wtedy od góry drewno powinno być zabezpieczone przed deszczem i śniegiem, a od dołu przed wilgocią z gruntu. Układany stos ma tendencje do rozsuwania się, dlatego należy go zabezpieczyć bocznymi podporami.

Amatorzy spędzania wieczorów przy kominku wiedzą doskonale, że spalane drewno wydziela różny zapach. Szczególnie przyjemną woń można uzyskać wrzucając do ognia kilka suchych gałęzi ze starych drzew jabłoni, wiśni czy jałowca. Niewiele jednak osób wie, że można także wpłynąć na... kolor płomieni w kominku. Spalanie pni i korzeni drzew liściastych daje barwne płomienie, a dodając do paleniska jedno lub dwa polana nasycone roztworem soli kuchennej, uzyskamy płomienie żółte. Z kolei drewno nasączone roztworem siarczanu miedzi zapłonie na niebiesko.

DOROTA KREHUT-RASZYK